sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 4

Dobra, miałam dodać rozdział w poniedziałek ale jak zobaczyłam ilość wyświetleń myślałam, że padnę. Dziś było ich AŻ 50!!!! Czujecie?! Zasłużyliście a oto przed wami Rozdział 4
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W drodze do szkoły przeglądałam fakty związane z Janoskians. Zapamiętałam tylko niektóre.
-Jesteśmy - Tori klepnęła mnie w nagie udo a ono zaczęło mnie niemiłosiernie piec.
-Musiałaś?
-Och, przepraszam. Dobrze. To twoja szkoła. Zajęcia zaczynasz za pół godziny. Rozejrzyj się po szkole. Z tyłu planu masz zapisane gdzie, który z chłopców ma szafkę. Jakby coś Beau skończył szkołę, więc o niego nie masz się co martwić.
-Boję się.
-To tylko szkoła. Nie ma czego się bać. A po za tym to tylko pół roku.
-Aż pół roku. Ja tu nie usiedzę do czerwca.
-Dasz radę. Jesteś z Crawfordów. A do tego też się nie przyznawaj. Kumpel Vic'a zapisał cię jako Victorię Castle. Wiem głupie nazwisko. Jakby się ktoś pytał o mnie jestem twoją starszą siostrą i mam na imię Veronica.
-Przecież nie jesteśmy do siebie w ogóle podobne.
-Oj tam, oj tam. Miłego dnia.
Wyskoczyłam z auta i wzięłam głęboki wdech. Niby tylko szkoła ale denerwowałam się jak diabli. Weszłam po kilku schodkach do budynku. Gdy już pozbyłam się niepotrzebnych rzeczy, które zostawiłam w swojej szafce, zaczęłam rozglądać się po szkole. Znalazłam wszystkie sale gdzie odbywały się moje lekcje, łazienki i co najważniejsze szafki Luke'a, Jai'a, James'a i Daniel'a.
Ruszyłam do sali numer 218, chemicznej, która znajdowała się na drugim piętrze. Zaczęłam przeglądać nowy telefon i wpadłam na kogoś. Spojrzałam na tę osobą i to był Luke.
-Hej! Jestem Luke - przywitał się lekko sepleniąc co wydało mi się urocze. - My się chyba znamy?
-Tak. Wprowadziłam się wczoraj koło ciebie. Jestem Vicky.
-Co porabiasz? - zapytał zaciekawiony.
-Rozglądam się po szkolę. A zaraz mam ... chemię.
-Och, to tak jak ja. Szedłem tylko po książki do szafki. A może chodź ze mną? Pójdziemy razem na lekcje żebyś nie czuła się samotna?
-Jasne - uśmiechnęłam się.
Wróciliśmy do jego szafki. Wziął potrzebne rzeczy i rozmawiając skierowaliśmy się do sali chemicznej. Kiedy nauczycielka otworzyła drzwi nie wiedziałam gdzie mam siąść. W końcu zajęłam miejsce w ostatnim rzędzie blisko drzwi. Niby w LA nie byłam szarą myszką ale tu miałam taki zamiar. Nie wyróżniać się. Chwilę później koło mnie pojawił się Luke.
-Siądę z tobą.
-Okey.
Przez całą lekcję spoglądałam na bruneta. Zauważyłam, że ma piękne oczy. Takie brązowe i głębokie. Za każdym razem jak widziałam, że on mi się przyglądał odwracałam wzrok. Kiedy wyszliśmy z klasy chłopak od razu do mnie zagadnął.
-Raczej jesteś z tych mniej gadatliwych?
-Różnie ale raczej tak. Ty też?
-Zależy.
-Od czego?
-Od osoby z którą rozmawiam.
Podbiegł do nas jakiś chłopak i przywitał się z Luke'iem.
-U a co to za koleżankę sobie znalazłeś? - zaśmiał się.
-Jestem Vicky - wyciągnęłam do niego rękę.
Ujął ją i cmokną w jej zewnętrzną stronę.
-A ja Jai.
-Och jakiś ty szarmancki - zaśmiałam się.
-A ty urocza.
-Dzięki ale raczej tak bym siebie nie nazwała.
-A jak? Nowa? Bo zgaduję, że niedawno się tu przeprowadziłaś?
-Tak właściwie pacanie to ona jest naszą sąsiadką - Luke odepchną ode mnie bliźniaka i objął ramieniem. - A co teraz masz?
Spojrzałam na plan.
-Matematykę.
-Och to jednak Lukey, Vicky pójdzie ze mną - puścił bratu oczko i zaczął ciągnąć za sobą - To ty do mnie wczoraj machałaś z okna?
-Tak. Myślałam, że to Luke. Znaczy widziałam chyba jego przed domem i pomachaliśmy sobie. Potem jak się rozpakowywałam to zobaczyłam ciebie i myślałam, że to twój brat. Jesteście do siebie bardzo podobni.
-Wiesz bliźniacy tak mają. Z wyglądu niewiele nas różni. Powiedz mi coś o sobie - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-Ja? - zdziwiłam się.
-No tak. Wiem tyle, że masz na imię Vicky, jesteś moją sąsiadką i masz śliczny uśmiech.
Zarumieniłam się i schowałam twarz we włosach.
-Ej no! nie wstydź się. Widzę, że jesteś raczej jak Luke.
-Raczej jak Luke? - powtórzyłam.
-Tajemnicza.
Już chciałam coś powiedzieć ale chłopak mi przerwał.
-Ale spoko. Lubię tajemnicze laski - puścił mi oko.
-Czy ty ze mną flirtujesz?
-Możliwe - zaśmiał się. - Zazwyczaj to Luke zarywa do każdej dziewczyny ale cóż. Moja kolej. Wyrywa je na gitarę i śpiewanko.
-Że co? - pisnęłam.
-No bo on gra na gitarze, pisze piosenki, śpiewa. Taki tam romantyk.
-Tego nie było w papierach - szepnęłam.
-Co?
-Nic, nic. Chodź już na tę matematykę, bo się spóźnimy.
-Kochanie, mamy całe dziesięć minut i pół szkoły do przejścia. Damy radę.
Jai oprowadzał mnie po szkole opowiadając o dupie marynie i szczerze go nie słuchałam. Moje myśli krążyły wokół innej osoby. A mianowicie Luke'a. Mamciu! On gra na gitarze, to takie romantyczne. Ani się obejrzałam a siedziałam już w ławce z gadającym o nauczycielu Jai'em. Ależ on był otwartą i słodką osobą. Też taka byłam zanim ... Nie ważne. Nie można rozdrapywać starych ran. Nie poznałam Jamesa i Daniela. Prawdopodobnie byli zajęci sprawami gangu. Nie zauważyłam jak lekcje się skończyły a bliźniacy prowadzili mnie do sekretariatu po listę zajęć dodatkowych.
-Ja chodzę na malarstwo, Luke na zajęcia artystyczne - odparł młodszy z braci.
-Jai? Dostałeś kiedyś w łeb?
-No co? Przecież nie kłamię.
-Spokojnie. Nie ma się co wstydzić. Też wolę ten kierunek. Zawsze chciałam zostać aktorką. A ty?
-Piosenkarzem - wymruczał.
-Kim?
-Piosenkarzem - westchnął.
-Grasz na czymś?
-Przecież ci mówiłem ... -  uderzyłam Jai'a idącego po mojej lewej stronie w bok.
-Na gitarze - odparł.
-Jak byłam młodsza jedna osoba próbowała mnie nauczyć grać na gitarze - przypomniałam sobie o Chris'ie. - Ale chyba miał złe podejście.
-Może ja spróbuję? - mruknął.
-Bardzo chętnie - zatrzymałam się i przytuliłam go, szczerze i mocno.
Zawsze chciałam nauczyć się grać na tym cudownym instrumencie. Po chwili kiedy Brooks niepewnie zsunął ramiona za moimi plecami zorientowałam się co zrobiłam. Spoufalałam się z wrogiem. Niby taki miał być plan ale to było zgłębi serca. Nie możesz okazywać szczerych uczuć celowi skarciłam się w myślach. Poszliśmy do sekretariatu a z pomocą nowych kolegów wybrałam zajęcia dodatkowe dla siebie. Były to : zajęcia sportowe, dziennikarskie i artystyczne, aby być bliżej Luke'a. Jai był łatwiejszy do "rozkochania" w sobie ale ja wolę wyzwania. Chłopcy odprowadzili mnie pod same drzwi gdzie poznali Tori aka Veronicę. Kiedy poszli do siebie do domu zdałam raport zielonookiej i odrobiłam lekcje. Spakowałam się, przygotowałam ciuchy na następny dzień i padłam zmęczona spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Siemka. Tak jak pisałam na górze miał być opublikowany w poniedziałek ale doszłam do wniosku, że to będzie moje podziękowanie. Jak u was? Macie już ferie? Bo ja tak. Liczę na więcej komentarzy i dziś uskuteczniam szantaż.
5 komentarzy = Następny Rozdział albo czekacie tydzień
Teraz rozdziały powinny pojawiać się co tydzień, w każdą niedzielę. Chyba, że mnie zaskoczycie ilością komentarzy. Myślałam, że zemdleję. Blog ma 320 wyświetleń i 12 komentarzy. Martwi mnie, że nie idzie to proporcjonalnie :D. Dla niektórych to niewiele ale ja jestem w szoku. Dziękuję. Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy. Ale mam nadzieję, że będzie ich więcej. Rozsyłajcie po znajomych, bo bardzo mi zależy na waszej opinii. Do bohaterów dołączyli jak się domyślacie bliźniaki Brooks. Ich opis jest jeszcze słaby ale go dopracuję.
Buźka i do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Aaaaaaaaa !!!!!! Jest !!
    Kocham ! *.*
    Ten rozdział jest taki shkdosbsuslsj shsobhsk. *.* Boskie. *.*
    Wiem, że się powtórzę, ale co tam xD Masz gg ?
    A i ja też mam ferie *.*
    ~~ Tyna Brooks ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ;) 49701749.
      Dziękuję. Bardzo miło przeczytać :*
      A w jakim województwie mieszkasz? Ja w lubelskim.

      Usuń
  2. A ja śląskie ;D Zaraz Cię znajdę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu...super rozdział ;D
    @_MrsSwagger69
    Xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowada do Liebster Awards Blog :) Informacje tutaj: http://fan-fiction-janoskians-pl.blogspot.com/2014/01/nominacja-do-liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń