Kolejny dzień, kolejna pobudka w łóżku Luke'a. Tylko tym razem nie byłam sama. Chłopak obejmował ramieniem i ściśle przylegał do mojego ciała. Miałam wrażenie, że on przełamał mój strach. Znaczy dalej miałam moją małą fobię ale nie przy nim. Delikatnie wysunęłam się spod ręki bruneta i chwilę potem stałam na podłodze. Jai też spał. Postanowiłam pójść na przeszpiegi. Zaczęłam od pokoju Beau. Byłam bardzo cicho. Najpierw zajrzałam do biurka. Było tak kilka skoroszytów, które przewertowałam wzrokiem ale nie było w nich nic interesującego. Kiedy przeszukałam cały pokój i już miałam się poddać zauważyłam, że pod łóżkiem leży coś błyszczącego. Położyłam się i sięgnęłam do tego ręką. Był to mały pendrive. Zważając na to, że był brudny i zakurzony nikt go stamtąd dawno nie wyciągał. Spakowałam go do plecaka, który leżał w salonie. Przeszłam do kuchni. Otworzyłam kilka szafek ale nie było tam nic niepokojącego. Przeszperałam cały dom i nic. Znaczy został tylko pokój bliźniaków ale nie miałam zamiaru w nim myszkować dopóki śpią. Potem się coś wymyśli. Wpadłam na pomysł odwdzięczenia się, że jestem u nich i opiekują się mną. Zrobiłam kilkanaście tostów i usmażyłam jajka z bekonem, nalałam soku do dwóch szklanek. Sama nie miałam zamiaru się pożywiać, więc tylko zaparzyłam herbatę. Położyłam wszystko na tacy i udałam się do czerwonego, zabałaganionego pokoju. Postawiłam śniadanie na biurku i zastanawiałam się którego obudzić pierwszego. Nie miałam zamiaru znów ich moczyć, więc po prostu znów siadłam na Luke'u. Przyglądałam się jeszcze śpiącemu brunetowi. Był przystojny. Nawet gdy spał. Zrobiłam to co ostatnio, czyli nachyliłam się i delikatnie dmuchnęłam na jego usta. Otworzył oczy i zaśmiał się cicho. Tym razem nie zrzucił mnie z łóżka. Potarł nosem o mój aby mnie zdekoncentrować następnie złączyć nasze usta w pocałunku. Lekko przesunął językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp ale zaczęłam się z nim droczyć. Mruknął gardłowo przyciągając mnie bliżej. Jedną rękę wplotłam w jego włosy a drugą wsunęłam pod kark. Przekręcił nas tak, że teraz był nade mną. Oplótł ramiona wokół mojej tali za to ja nogi wokół jego bioder. Nie panowałam nad sobą. Rozum krzyczał żebym się odsunęła a najlepiej zrzuciła go na podłogę ale reszta ciała domagała się więcej pieszczot. Zsunął rękę na moje pośladki. I uznałam, że to dobry moment na przerwanie tego i zaczerpnięcie oddechu.
-Czy zrobiłem coś nie tak? - zdziwił się wisząc nade mną, opierając ręce po obu stronach mojej głowy.
-Nie. Tylko... - zacięłam się.
-Tylko... ? - zmartwił się.
-Tylko ja nie powinnam. Przepraszam.
-Mówiłem ci. Nie przepraszaj.
-Po prostu to wszystko tak szybko... - urwałam.
-Za szybko się dzieje? - spytał a ja przytaknęłam. - Wiem. Też tak myślę ale... coś takiego jest w tobie, że nie potrafię się powstrzymać.
-No właśnie. Mam dokładnie tak samo. Jesteś inny. Ja... mam... można powiedzieć, fobię. Nie lubię jak ktoś jest tak blisko - zaczął się odsuwać ale złapałam go za koszulkę i przyciągnęłam. - Ale z tobą tak nie jest. Nie boję się jak mnie dotykasz, całujesz, po prostu jesteś. Mam wrażenie, że... nic mi nie zrobisz - ostatnie słowa wyszeptałam.
-Bo nie zrobię.
-Tylko, że ja... kiedy indziej ci powiem o co chodzi. Ale musisz wiedzieć, że przekroczyłeś granice, której nikt nie złamał od dwóch lat. Nikt nie był tak blisko. Nikt tak bardzo mnie nie pociągał i po części przerażał jak ty.
-Ale wiesz, że nie musisz się mnie bać? Nie zrobię ci krzywdy. I nie pozwolę, by ktokolwiek ci zrobił.
Za to ja będę musiała cię skrzywdzić. Tak jak Jai'a, Demi, Beau, Jamesa i Skipa.
-Dobrze. Znam cię tak krótko a jesteś mi tak bliski. Ja nie wierze, że to powiem ale ja ci ufam. Luke, ufam ci. Jest naprawdę bardzo mało osób, którym ufam. I jedną z nich stałeś się ty. Co...
Chłopak nie dał mi skończyć tylko ponownie wpił się w moje usta. Znów walczył o dostęp do mojego języka ale nie pozwoliłam na to. Zamiast tego przygryzłam delikatnie jego wargę i uśmiechnęłam się przez pocałunek. Wypuścił mnie z objęć i pomógł zejść. Kiedy on zaczął zajadać się śniadaniem obudziłam Jai'a. Położyłam się koło niego i zatkałam nos. Po chwili zaczęło mu to przeszkadzać a nawet drażnić. Nagle otworzył oczy i zaczerpną głęboko powietrza przez usta. Spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
-Porąbało cię? Mogłem się udusić.
-A skąd wiesz, że nie miałam takiego zamysłu? Chodź kochanie na śniadanie - cmoknęłam go w policzek.
Siadłam na biurku biorąc kubek z herbatą, który chwilę później zaczął grzać moje ręce.
-O boże! Ta dziewczyna nas kocha! - zaczął krzyczeć Jai kiedy zobaczył co przygotowałam.
-Tak? A co powiecie na Spaghetti na obiad?
-Wyjdź za mnie - JJ rzucił się przede mną na kolana.
-Pomyślę jeszcze - udałam, że się zastanawiam.
Po posiłku i moich długich błaganiach abym się nie przebierała jednak zmieniłam ciuchy. Chłopcy byli przeciwni ale przekonałam ich, że czuję się niekomfortowo. Na obiad przygotowałam Spaghetti Bolognaise. Jai zjadł dwie porcje, Luke ciągle zabierał mi mięso, które odkładałam na bok talerza. Graliśmy na Xbox-sie. Koło 15 zadzwonił mój telefon.
-Tak słucham - odebrałam bez patrzenia.
-Hej siostra! - usłyszałam głos Victora.
-O mój boże! Vic, coś się stało? - krzyczałam szepcząc, wiem, że to niedorzeczne.
-Właściwie to tak. Jest pewna bardzo ważna sprawa.
-No nie trzymaj mnie w niepewności.
-Jeju nie wiem jak ci to powiedzieć.
-No, po prostu.
-Po prostu dzisiaj musisz przyjechać do Adelaide.
~~~~~~~~~~~~
Wiem trochę przykrótkawy ale musiałam przerwać w tym momencie. Jak wam się podoba?
Przepraszam, że was ostatnio nie poinformowałam ale miałam zwalony Internet. Teraz się to nie powtórzy :) Teraz znów przepraszam, że nie dodałam w środę. Musiałam przygotować zestaw piosenek na dyskotekę, na której byłam DJ-em. Dyskoteka była w czwartek. NO było meeega <3 Ale w oba dni wróciłam późno i mama nie pozwoliła mi nawet patrzeć na komputer.
Ale oczywiście kolejny rozdział już jutro. A żeby wam zrekompensować moją nie obecność 18 dostaniecie w niedziele ;)
Dziś wyjątkowo informuję każdą z was oddzielnie, bo nie mogę się zalogować na tt na komputerze -.-"
Chciałabym wam bardzo podziękować za ponad 4000 wyświetleń. Blog nawet nie ma dwóch miesięcy a wy już tak szalejecie! Jesteście kochani. Bez was, waszym komentarzy nie pisałabym tego opowiadania. DZIĘKUJĘ :*
Ilysm <3
O bosh gddthjfdd to było świetne! Jestem tak mocno ciekawa co się stało ddrhjgdefh piękny rozdział! *-* życzę weny!
OdpowiedzUsuńNie no biedny Luke...ciekawe kiedy się dowie, że ona jest szpiegiem, albo ona powie mu o swojej przeszłości.Rozdział bardzo fajny szkoda, że krótki ale rozumiem ;D
OdpowiedzUsuń@_MrsSwagger69
Xoxo
O mamo!
OdpowiedzUsuńJai ! Jak możesz mnie zdradzać?!
Rozdział znów genialny. No ileż idzie ?! Skąd ty masz taki talent?! No skąd?! Tsa... trzeba się urodzić utalentowanym. xD
Jezu asdfghklrpjrbxgf GENIALNY ROZDZIAŁ *,*
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekać następnego, dodaj jak najszybciej *,*
Życze weny w dalszym pisaniu. ilysm /@KissesForMonika
jejku świetny!!! :):)
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;>
@ilysm_jb_smg
Zaczyna robić sie jescze fajniej xD cudowny rozdział :D uhu ale jak sie dowiedzą to sie porobi hehe xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny!
~@smileandwavexx
Jejku jak ty zajebiście piszesz i wgl uwielbiam jak Jai i Luke tak " walczą" o Vicky bo to podkręca atmosferę i oczywiście czekam na kolejny rozdział KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńGenialny genialny genialny! Luke i Jai są tacy awww *_* Czekam na next @luvmyjusx
OdpowiedzUsuńmasz Twittera ? bo chciałabym ci dać follow ;)
OdpowiedzUsuń