Udając, że dwie brunetki wcale nie stoją koło mojej szafki otworzyłam ją. Usłyszałam chrząknięcie za sobą ale nie odwróciłam się. Wrzuciłam do plecaka zeszyt od chemii. Nagle ktoś złapał mnie za ramię i mocno odwrócił po chwili przygważdżając do metalowych pudeł. Stałam oko w oko z jedną z plastikowych lasek.
-Bry. Słucham? - udawałam głupią.
-Jak chrząkam to się odwracasz. Znaj hierarchię szkolną.
Podeszła do nas blondynka, która była tą samą dziewczyną ze stolika Tristana. Tylko przemalowała włosy na brąz. Tak wyglądała o wiele lepiej. Zapewne jego dziewczyna. No super. Kolejne szkolne diwy - zakpiłam. Spojrzenie jej piaskowych oczu próbowało wwiercić się w moją duszę. Czarna torba ze złotymi zdobieniami zawieszona na przedramieniu oraz dłoń delikatnie zaciśnięta w piąstkę, tak jak na diwę przystało. Włosy miała związane w koka a grzywka delikatnie podskakiwała przy każdym kroku. Była ode mnie nieznacznie wyższa ale była to zasługa jej szpilek. Podała torbę jednej ze świty aby po chwili wymierzyć mi siarczysty policzek.
-Ała? A to za co? - zaczęłam pocierać pulsujące miejsce.
-Za wszystko - odparła melodyjnym głosem wyjętym wprost z High School Musical.
-A dokładniej?
-Nie zbliżaj się ani do Tristana ani do żadnego z Brooks'ów, bo pożałujesz. Jasne?
-Do Tristana? Proszę... Skąd te przypuszczenia, że kręci mnie narzucający się ignorant z kiepską fryzurą? Ale co do Luke'a i Jai'a nie byłabym taka pewna. Trudno byłoby unikać własnego chłopaka.
-Kpisz sobie ze mnie?
-Zależy z czym? A czekaj... Tak właściwie wszystko mówiłam na poważnie a więc się odwal - odwarknęłam.
Próbowałam wyśliznąć się spod jej ręki jednak brunetka zacisnęła idealnie wypielęgnowane paznokcie na moim ramieniu.
-Ty? Jesteś z którymś z bliźniaków? - zakpiła. - Niby z którym?
-A to już moja sprawa.
Za ich plecami jak na zawołanie ujrzałam Luke'a i Jai'a. Młodszy z nich wydawał się smutny i zarazem zmartwiony. Ruszyli w naszą stronę ale ja udając, że jestem zirytowana pokręciłam głową zakazując im podejścia bliżej.
-Jeżeli tkniesz chociażby palcem mojego Jai'a to na moje nowe szpilki od Prady zatłukę - wy warczała jedna ze świty przysuwając się bliżej.
Wybuchłam niekontrolowanych śmiechem.
-No nie wiem, nie wiem czy nasz kochany Jai lubi tępotę i plastik.
Spojrzałam w stronę chłopaka, który próbował nie udusić się ze śmiechu.
-A więc Luke... - mruknęła druga bardziej do siebie niż do mnie.
-Może tak, może nie. Czy ja wiem z którym to ja się całowałam? Oni są do siebie tak podobni... - udawałam zmartwioną. - A może to był i jeden i drugi? O mamciu.
-Nie zgrywaj głupiej - warknęła brunetka.
-Och, nie muszę te posady są już zajęte - parsknęłam.
Jedna z przyjaciółeczek nie wytrzymała i pociągnęła mnie ze włosy.
-Ile masz lat, że bawisz się w pociąganie za kucyka? Pięć? Dziesięć?
Nie odpowiedziała tylko wymierzyła mi kopniaka z kolano tym samym zmuszając mnie do spotkania z podłogą. Widziałam Luke'a, który buzował ze złości. Pokręciłam delikatnie głową. Wiedziałam, że miał ochotę teraz podejść i zdzielić każdą po łbie. Ja natomiast grzecznie wstałam i strzepnęłam niewidzialny pyłek z ramienia.
-To co? Koniec? Skończyłyście? Bo aktualnie mam teraz chemię. A ona jest o wiele ciekawsza niż wy - kłapnęła drzwiczkami od szafki i ruszyłam byle dalej od nich.
Jednak nie dane mi było nacieszyć się końcówką przerwy i moim nowym chłopakiem. Poczułam dosyć silny uścisk na moim nadgarstku. Odwróciłam się i napotkałam te same piaskowe oczy, które chwilę temu starały się znaleźć drogę do mojego słabego punktu.
-Mnie się nie ignoruje.
-Mnie się nie zastrasza. A to... - spojrzałam na jej dłoń. - Duży błąd - mruknęłam
Po chwili złapałam za jej rękę i wykręciłam mocno przechodząc pod jej ramieniem. Przycisnęłam jej łokieć w miejsce między łopatkami. Puściła mnie a ja odwdzięczyłam się tym samym.
-Następnym razem przemyśl dokładnie co chcesz zrobić - pocierałam obolały nadgarstek na którym było widać ślady jej paznokci. Minęłam bliźniaków stanowczym krokiem kierując się do sali od chemii.
-Vicky! - usłyszałam za sobą głos Luke'a.
-Tak? - zatrzymałam się.
Dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłam. Nie powinnam była. Miałam się nie wyróżniać a nie odpierać ataki szkolnej diwy.
-Wszystko w porządku? Czy Ash zrobiła ci krzywdę?
-Nie. Trochę ręka mnie boli ale przejdzie.
-Na pewno?
-Luke nie mam pięciu lat. Pamiętasz? Wyrzucano mnie za bójki. Nie było to jakieś bardzo trudne żeby się obronić.
Podszedł do mnie. Z pytaniem w oczach lekko rozłożył ramiona. Skinęłam po czym wtuliłam się w niego.
-Nie chciałam tego robić.
-Ale musiałaś. Ona jest... co najmniej dziwna. A te jej przyjaciółki są jakieś walnięte. Przywalają się do nas od kiedy pamiętam.
-Niech teraz, któraś się spróbuje zbliżyć do Ciebie.
-E tam. Wolę naturalne blondynki - spojrzał mi w oczy. - O ciekawe. Teraz są granatowe ale widać troszkę zieleni.
Czułam, jak palą mnie policzki. Brunet chwycił moją dłoń i ruszył do sali.
-Powiedziałeś im? - zagadałam.
-Tylko Jai'owi.
-Chyba się nie ucieszył.
Przypomniałam sobie minę Jai'a. Nie był zachwycony naszym związkiem, o ile można to tak nazwać po piętnastu minutach.
-Sam nie wiem.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek ogłaszający lekcję. Siadłam z Luke'iem w ostatniej ławce. Jai nie siadł przed nami, gdzie było wolne miejsce, tylko na drugim końcu sali. Zdziwiło mnie to. Lekcja była spokojna. Nic się nie działo. Następna była matma. Pożegnałam się z Luke'iem krótkim pocałunkiem i pobiegłam w stronę sali. Siadłam koło Jai'a.
-Co jest? - spytałam.
-Nic - wymamrotał.
-Jai nie oszukuj mnie. Wiem, że coś się stało. Widać, jesteś smutny.
-No, bo o wszystkim wiesz. I widziałaś jak strzelaliśmy. Jakoś tak dziwnie.
-O to chodzi? Luke mi wytłumaczył. Rozumiem. Nie bądź smutny - objęłam go ramieniem.
-Dobra. Ale... nie boisz się nas? - odparł ale ja wiedziałam, że to nie jest to pytanie, które chciał zadać.
-Nie. Znaczy trochę tak ale... ufam Luke'owi, że nic mi nie zrobi.
-A mi? Ja też Ci nic nie zrobię.
W tym momencie do klasy weszła nauczycielka.
-Dokończymy tę rozmowę jak będziemy wracać.
Sprzyjało nam to, że Luke kończy godzinę wcześniej. Minęły kolejne trzy godziny lekcji. Umówiłam się z Jai'em, że będzie czekać koło wyjścia. Ruszyłam głównym holem i chwilę potem witałam się już z najmłodszym z Brooks'ów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA ŻYCZENIA! JESTEŚCIE KOCHANI <3
Nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Kiepski jest Jak sądzicie? O czym będą gadać? Specjalnie nie przerwałam w kulminacyjnym momencie ;)
I jak u was? U mnie znów kijowo. Tęsknię za kimś bardzo. Ta osoba pewnie o tym wiem. Jedna z moich "przyjaciółek" mnie wystawiła. Tak gwoli ścisłości to ja nie mam za bardzo przyjaciółek. Ale po części się nie dziwie. Jestem beznadziejna. Boże, po co wam to pisze Co was obchodzą moja problemy? Masakra. Przepraszam.
Mam prośbę abyście zostawiali swoje nicki do TT w zakładce informowani. Jest mi łatwiej ogarnąć jak was informuję.
Czekam na komentarze. Dziękuję, że ze mną jesteście. Nawet nie wiecie jak mi pomagają wasze komentarze. Luv ya <3 :*
świetny jejku, chce już środke gdfxgvfcggbf
OdpowiedzUsuń@ilysm_jb_smg
OMG trzeba było w piszczel kopnąć tak więc czekam do środy i rozdział supeeeeer
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział asdfghjkl ♥ Nie wiem co tu jeszcze dodać haha, po prostu kocham Cię.
OdpowiedzUsuń@KissesForMonika
WIESZ JAK BARDZO JESTEŚ WYJĄTKOWA? NIE PRZEJMUJ SIĘ NIKIM I IDŹ DALEJ Z PODNIESIONĄ GŁOWĄ, BO JESTEŚ NAJLEPSZA!
OdpowiedzUsuńKażdy jest wyjątkowy a ty nie jesteś wyjątkiem ta suka co cię zostawiła dużo traci nie przejmuj się nią :D Rozdział fajny już chyba wiem o czym będzie rozmawiać z Jai'em <333
OdpowiedzUsuń@_MrsSwagger69
Xoxo
Hej! Rozdział nie jest zły, jedynie troche krótki. Poczytałabym więcej tego opowiadania. I. Nie. Jesteś. Beznadziejna. Zrozumiano?! Noo, a teraz przesyłam mega uściski i buziaki ;** Angie xx
OdpowiedzUsuńTo jest G E N I A L N E! kocham to <3 fdghjkjhg
OdpowiedzUsuńdlaczego przerwałaś w tym momencie?? :C
nmg się doczekać środy, ugh
@alohamybeau
Nie przejmuj się tą przyjaciółką :( nie jesteś beznadziejna :)
OdpowiedzUsuńrozdział świetny no w końcu twój <3333
rozdział wcale nie jest zły :D jezu ale dalej boje się co będzie jak oni się tego wszystkiego dowiedzą omg :o
OdpowiedzUsuńpamiętaj że ludzie to okropne istoty, nie przejmuj się :)
czekam na następny :)xx
~@smileandwavexx
świetny jak zawsze zresztą haha czekam niestety aż do środy :/ Ale dla tego ff wszystko <3
OdpowiedzUsuńJejuuuu BOSKO! *.*
OdpowiedzUsuńSuperrr !! *.*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥ Tępe plastiki myślą, że mają szansę u Brooks'ów xD Dobrze im Vicky nagadała ;)) Ale nie chcę żeby Jai się smucił ;c Niby to tylko opowiadanie ale ja się strasznie wczułam i boli mnie to, że JJ jest smutny ♥
OdpowiedzUsuńA co do cb i tej twojej 'przyjaciółki' to nie przejmuj się, na świecie jest pełno fałszywych ludzi i lepiej być sobą niż udawać kogoś kim sie nie jest by zdobyć przyjaciół... A ty nie jesteś beznadziejna ♥ Weźmy na przykład twój talent, świetnie piszesz a twoje pomysły są ciekawe i oryginalne :*
Kocham i pozdrawiam ;d Buziaki xx
Może ta twoja przyjaciółka cię nie wystawiła tylko sama ma jakiś problem, nie powinnaś jej osądzać tak szybko ;)
OdpowiedzUsuń