wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 35 - Finałowy

~VICKY'S POV~
Słyszałam. Słyszałam wszystko co mówił Luke. Całą jego historię o nas. Każdą relację z dnia w szkole. Każdą piosenkę jaką mi grał. Po prostu wszystko. Wewnętrznie skakałam ze szczęścia po ścianach, jednak coraz bardziej denerwowało mnie to, że nie mam kontroli nad własnym ciałem. Mimo, iż wszystko co robił Brooks było miłe ciągle chciałam uchylić się przed każdym pocałunkiem, gestem. Z ich rozmów domyśliłam się,że wiedzą o tym co zrobił mi Chris. Wracając do Luke'a. Napisał dla mnie piosenkę. Zagrał ją ze cztery razy, ale głównie na jego "playliście" gościła piosenka Little Things One Direction.
-Mam wrażenie, że to piosenka o Tobie. Tekst idealnie pasuje. Masz dołeczki w plecach, co wieczór pijesz herbatę i tak, gadasz przez sen. A jak Cię kiedyś nagrałem to narzekałaś żeby usunąć, bo brzmisz jak babcia z chrypą - zaśmiał się. - Albo jak Jai chciał Cię postawić na wadze, bo nie wierzył Ci, że jak to określiłaś " jesteś ciężka i gruba". Perfekcyjnie do Ciebie pasuje. A ja uwielbiam to grać. Chyba idealnie się dobraliśmy. Wiesz... mówiłem to już Twojemu bratu, moim też i Tori, Skip'owi, Jamesowi i w ogóle wszystkim tylko Tobie nie ale boję się... - zaciął się. - Ja ko... Powiem Ci jak się obudzisz - zadecydował.
Wstał, słychać było jak zbiera do plecaka książki i chowa gitarę do futerału. Podszedł do łóżka i pochylił się nade mną. Pocałował mnie w czoła a ja poczułam przechodzący po ciele dreszcz. I on też to poczuł, bo od razu się odsuną.
-Przepraszam. Przyjdę jutro. Nigdzie mi nie uciekaj - zażartował jednak to był chamski dowcip zważając na mój stan, a ja od razu pomyślałam, że zamienia się w Beau, bo jego żarty są mało śmieszne.
Około dwóch godzin później przyszła pielęgniarka, która zmieniła moją kroplówkę.
-Obie wiemy, że mnie słyszysz. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że ten chłopak co tu ciągle przychodzi, Luke czy jakoś tak... on musi Cię bardzo kochać. Nie było dnia żeby go nie przyszedł odkąd tu trafiłaś. No może oprócz doby po transfuzji, bo wtedy pacjent musi przejść dwudziestoczterogodzinną kwarantannę ale poza tym można by już mu założyć u nas kartę stałego klienta - zachichotała. - Szkoda mi go. Ciągle łazi przybity mimo uśmiechu ale ma coś takiego w oczach jak u Ciebie siedzi, że... dawno czegoś takiego nie widziałam. Jest naprawdę zakochany. Trzymaj się. Wpadnę do Ciebie potem.
Ta kobieta była świetna. Codziennie po wyjściu Luke'a przychodziła, zmieniała mi kroplówkę i zawsze do mnie gadała ale dopiero dziś powiedziała co sądzi o jego uczuciach do mnie.
Naszły mnie wspomnienia z mojego ostatniego pobytu w szpitalu. Po tym jak Chris zgwałcił mnie po raz pierwszy. Nie zapadłam w śpiączkę ale nie za wiele pamiętam z tego okresu. Podobno zachowywałam się jak roślina. Nic nie jadłam, nie piłam. Po prostu leżałam, także pod kroplówką. Chodziłam tylko do łazienki.
~Flashback~
-No dalej Re. Nie daj się prosić. Będzie fajnie - szatyn szeptał mi do ucha.
Jego ręka była pod koszulką błądząc po moim brzuchu.
-Nie Chris. Zostaw mnie. Jestem zmęczona. Wracam do domu - próbowałam się wyrwać.
-Nie ma tak dobrze - zacisnął dłoń na mojej tali podnosząc mnie do góry.
Chłopak wszedł po schodach zmierzając do swojego pokoju.
-Chris! Puść mnie! Christopher! - miotałam się.
-Chciałabyś szmato. Myślisz, że nie wiem co tak naprawdę tu się dzieje? Masz mnie za debila? - rzucił mnie na łóżko. - Wiem, że podpierdalasz nam informacje i przekazujesz braciszkowi. Ale koniec z tym. Zemszczę się.
Zerwał ze mnie ciuchy i brutalnie zgwałcił. Bił, ciągnął za włosy. Zabrał coś dla mnie ważnego. Nigdy nie byłam przywiązana do kościoła, nie modliłam się, nie chodziłam na msze ale dziewictwo było dla mnie cenne. Chciałam oddać je komuś kogo bym kochała, kto kochałby mnie.
~*~
-Vicky! Otwórz! Błagam! - Victor walił pięściami w drzwi.
-Nie zrobimy Ci krzywdy. Wiemy co się stało. Victoria! - Tori także dobijała się do pokoju.
Podciągnęłam kolana pod brodę i cicho szlochałam. Nie otworzyłam. W końcu mój, zniecierpliwiony brat wyważył drzwi i oboje wpadli do pokoju. Doncasto pozostała w tyle podczas kiedy blondyn kucnął przede mną.
-Vic... - zaczął i wysunął dłoń w moją stronę jednak ja bardziej się skuliłam. - Dzwoń po karetkę.
Brunetka przytaknęła i wyszła z pokoju wyciągając z kieszeni komórkę.
-Skarbie powiesz mi? - pokręciłam głową mocniej zaciskając oczy i powstrzymując łzy.
Zbliżył się a ja odsunęłam. Nie chciałam być przez nikogo dotykana. Czułam się brudna. Myślałam o tym żeby podciąć sobie żyły ale nie chciałam ranić Victora. Po chwili przyjechała karetka. Kiedy ratownicy chcieli mnie podnieść, wyrywałam się. W końcu pozwolili mi samej wejść do pojazdu, ponieważ wszyscy byli tam mężczyznami podróż przebiegła w ciszy. Po dotarciu do szpitala zajęły się mną już kobiety jednak i przez nie, nie chciałam być dotykana. Czułam wstręt do samej siebie. Do sali wbiegł Christopher. Zanim ochrona i mój brat go wyprowadzili zdążył wykrzyczeć :
-Zabiję Cię szmato!
~LUKE'S POV~
Kiedy wyszedłem z sali od razu zgłosiłem lekarzowi, że Vicky się poruszyła. Wróciłem do domu i rzuciłem wszystko do pokoju, który dzieliłem z bliźniakiem. Moich braci znalazłem w pokoju starszego z nich. Aktualnie grali w Fifę, jednak kiedy mnie zauważyli zatrzymali mecz.
-Jak się czuje? - zaczął Jai.
-Nic nowego. Miała coś w rodzaju dreszczy. Mam nadzieje, że niedługo się obudzi.
-Ja też, bo widzę jak się męczysz - odparł Beau.
Posłałem mu słaby uśmiech.
-Jak mama?
-Pojechała do babci. Nawet nie wiesz jak ona się o was martwi. Ciebie i Vicky. Chyba zdążyła ją polubić - dodał.
-Zauważyłem. Jakieś wieści od Vic'a? - zmieniłem temat.
-Nie. Nic nowego. Norson zaszył się gdzieś i nie możemy go znaleźć. Nie wypłacał kasy, nie płaci za nic kartą. Jakby nie wychodził z domu, gdziekolwiek jest. Ale jest dobra wiadomość. Nie wyleciał poza granice Australii.
-Też mi dobre. Ale są.
-Zagrasz z nami? - spytał najmłodszy z nas.
-Jasne. Muszę się odstresować. Wiecie, że od kiedy Vicky jest w szpitalu to spałem łącznie może dziesięć godzin? - usiadłem na łóżku.
-Bracie, jak dajesz radę?
-Dla niej - mruknąłem odpierając kontroler i włączając mecz.
Nie pamiętam kiedy zasnęliśmy ale z samego rana obudził mnie dźwięk budzika. Jest weekend a ja zapomniałem go wyłączyć. We troje leżeliśmy w fioletowym pokoju, na łóżku. Jai próbował wyrwać Beau kołdrę podczas kiedy ja leżałem w ich nogach. Po cichu ulotniłem się z pomieszczenia i zabierając po drodze ciuchy udałem do łazienki. Po prysznicu zszedłem na dół i myślałem o zrobieniu dla braci śniadania jednak w lodówce było raptem światło i pół butelki ketchupu. Zostawiłem na stole kartkę, że wychodzę do sklepu i po chwili byłem w drodze do jednego z pobliskich spożywczaków. Stałem w kasie kiedy ktoś podszedł od tyłu i zakrył oczy.
-Demz... - mruknąłem odwracając się do przyjaciółki, która wróciła z LA.
-Też się cieszę, że Cię widzę. Jak się czujesz? - spytała a następnie kiwnęła głową żebym przesunął się w kolejce.
-Całkiem nieźle. Nie śpię za dużo ale daje radę.
-A Vicky?
-Nadal się nie obudziła ale w ciągu ostatniego tygodnia poruszyła się trzy razy. Sądzę, że to dobry znak - zacząłem wykładać produkty na taśmę. - A co w mieście aniołów?
-Pusto. Przeszukałam dokładnie wszystkie ich magazyny i kryjówki. Tak ich na pewno nie ma. Na stówę są tu, w Australii.
Zapłaciłem kasjerce a Caranvali pomogła mi spakować zakupy do siatek.
-Wpadniesz na śniadanie? - zapytałem.
-Wolę nie. Po ostatnich wydarzeniach nie widziałam się z Beau i nie gadałam z nim, więc...
-Dalej go kochasz? - wypaliłem prosto z mostu.
-Tak - wzruszyła ramionami. - Pamiętam jak mi powiedział, że macie gang. Najpierw się poryczałam a potem było już dobrze i do was dołączyłam. Ale jak mnie porwali to... miałam dokładnie to samo co Vicky ale uratowaliście mnie i teraz chronicie - uśmiechnęła się.
-Chronimy tych, których kochamy - objąłem ją ramieniem przytulając.
-Ale on mnie nie kocha.
-Kocha. Uwierz. Tylko nie chce żeby stała Ci się krzywda.
-Wiem, że to moja wina. To, że się rozstaliśmy i...
-Nie. Skończ z tym! To nie była, nie jest i nigdy nie będzie twoją winą. Tak jak i jego. Tak miało być a teraz wszystko się ułoży - zsumowałem chociaż sam w to nie wierzyłem.
Dotarliśmy do domu jednak te pół główki nadal spały. Demi wzięła się za rozpakowywanie zakupów a ja ogarnąłem kuchnię. Wspólnie postanowiliśmy, że tosty, gofry, płatki, naleśniki i jajecznice są przereklamowane, więc dla odmiany zrobiliśmy coś zdrowego, mianowicie kanapki z sałatą i pomidorami. Tak typowo a pysznie. Kiedy moi bracia zeszli do kuchni obudzeni przez wiadra wody usiedliśmy do stołu. Każdy nabrał jedzenia na talerz. Poczułem, że atmosfera gęstnieje, więc spojrzałem na bliźniaka pytającym wzrokiem. Kiwną głową na znak, że też czuje się niekomfortowo. Następnie obaj wstaliśmy od stołu wstawiając naczynia do zlewu i wyszliśmy bez słowa. Miałem świadomość, że właśnie zostawiłem Beau i Demi samych w kuchni ale wiedziałem, że dobrze robię. Oni potrzebowali chwili dla siebie a my z Jai'em zadowoleni rzuciliśmy się na łóżko, przybijając piątki i włączając wczorajszy mecz. Po pół godzinie zdecydowaliśmy się zejść i wybadać sytuację. Powoli wyjrzałem zza futryny aby ujrzeć Brooks'a i Caranvali siedzących za ręce i szepczących o czymś.
-To jak? Pogodziliście się? - wpadłem do pomieszczenia.
-Uknułeś to? - zaśmiała się.
-Oczywiście. Luke Anthony Mark Brooks zawsze ma plan. A teraz gołąbeczki ruszamy tyłki i idziemy do szpitala. No już! - popędzałem.
Kiedy moi bracia się umyli i przebrali wychodziliśmy z domu. Pojechaliśmy samochodem Beau. Dodam, że to było moje ulubione auto z jego kolekcji. No wiecie, nie często można pochwalić się Chevroletem Impala. Wyjechaliśmy z podjazdu. Każdy miał dobry humor. Podjeżdżając pod szpital zauważyłem czarne Renault Captur Tori. Kiedy auto się zatrzymało wysiedliśmy z niego i ruszyliśmy do windy. Po chwili witaliśmy się już z rodziną Vicky.
-Co u was? - zaczął Vic.
-Dobrze. Beau pogodził się z Demi. Luke napisał kolejną piosenkę a ja w końcu zdobyłem Puchar Mistrzów - odparł bez zastanowienia Jai.
We troje spojrzeliśmy na niego znacząco. Kiedy tylko spuściłem wzrok na ekran swojego telefonu usłyszałem szmer. Spojrzałem na łóżko. Vicky poruszała palcami. Wyleciałem jak z petardy do lekarza i przekazałem mu wiadomość. Od razu przyszedł ze mną do sali.
-Jeszcze dziś powinna się obudzić - oznajmił.
Z wrażenia otworzyłem szeroko usta. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze dziś ją odzyskam. Zastanawiałem się dlaczego akurat dziś jesteśmy wszyscy w szpitalu i teraz zrozumiałem, że to los nas tu sprowadził. Czekaliśmy godzinę, dwie, trzy. Dziewczyny zniecierpliwione zeszły na kawę, więc we czterech zostaliśmy w sali. Jai z nudów, zaczął jak małe dziecko skakać w miejscu powtarzając "Obudź się, obudź się, obudź się, obudź się". Nagle pośliznął się i wywalił piszcząc jak dziewczyna. Przybiegła pielęgniarka, która od razu stwierdziła, że skręcił kostkę. Opatrzyła mu ją ją a kiedy wrócił Beau nie wytrzymał :
-Wiesz co Jai? Ty to masz jednak przerąbane. Najpierw brat bliźniak podrywa dziewczynę, która Ci się podoba, rozwalasz łeb, aresztują Cię, zostajesz postrzelony następnie porywają tamtą laskę, chcąc ją ratować bijesz się i łamią Ci żebra, a kiedy wydaje się, że twoja zła passa się skończyła skręcasz kostkę.
-Vicky podoba się Jai'owi? - zdziwiłem się, chociaż miałem takie podejrzenia.
-Em no... ej patrzcie! Vicky!
-Nie zmieniaj - zacząłem ale spojrzałem na blondynkę, która rzeczywiście się wybudzała.
Podbiegłem do łóżka a po drugiej stronie już widziałem Crawforda. Nabrała głęboko powietrza jakby dopiero wypłynęła spod wody albo budziła z koszmaru.
-Vic... - szepnęła.
-Jestem tu skarbie - chwycił za jej rękę jednak ona ją wyrwała.
-Vicky... - mruknąłem kładąc dłoń na jej policzku.
-Vi-Vic... - wydyszała.
-Jestem tu - odparł.
-Ja też - próbowałem na siebie zwrócić uwagę a blondyn posłał mi uśmiech.
-Kim ty... Kim jesteś? - zmieszała się a widząc nasze palce splecione razem, zaczęła panikować.
Puls jej przyspieszył i zaczęła cofać się ode mnie odrywając się.
-Vic! Victor! Zabierz go! - zacinała się.
-Co? - zdziwił się.
-Nie... Nie dotykaj mnie! - krzyczała w moją stronę.
Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała szybko. Skuliła się aby jak najbardziej odseparować od nas.
-Vicky co jest? - spytałem siadając na łóżku.
-Kim jesteś i skąd znasz moje imię?
-Skarbie nie pamiętasz go? - Victor machnął na mnie ręką abym się odsunął.
-Nie? A powinnam? - zaczęła łkać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NO I BUM! KONIEC PERIL NASTĄPIŁ. LITTLAŚNE ZASKOCZONKO? CO?
WIĘC TAK... Druga część będzie ale nie wiem kiedy. Niedługo zacznę pisać kolejne ff o którym oczywiście zostaniecie poinformowani. Na razie to co jest zostanie jednak szukam jakiejś szabloniarni, zawiastuniarni i kogoś kto robi ładne okładki do ff. Mam zamiar trochę tu pozmieniać, bo TO TU będzie II część. Nie wiem co mogę wam powiedzieć.
Dziękuję. Nie wiem czy wiecie ale Peril osiągnęło 32 574 wyświetleń w pół roku. SZOK! Kocham was i dziękuję za fandom ;) Mam nadzieję, że moje kolejne FF 'Rebellion" (bo tak będzie się nazywać) też zasłuży na swój fandom i też wam się spodoba. A może nawet i bardziej.
Kurdę. Tak wiele razem z wami przeszłam. Tak dziwnie zaczęłam to opowiadanie a teraz czuję jak przepełnia mnie radość i smutek zarazem. Ogółem jest wiele osób, które czyta Peril a nie komentuje dlatego dziś proszę o drobną ocenę. Podpisać się userem z tt, pseudonimem, cokolwiek.
Cały czas możecie pisać do mnie na ASKU.
KOCHAM WAS I ŁAZKA MI SIĘ W OKU KRĘCI.
LUV YA ALL <3

19 komentarzy:

  1. zajebiste :) tylko dziwi mnie fakt, że najpierw podczas śpiączki pamięta Luke'a a potem nie. nie wierze że właśnie skończyłaś pisać! nie wierze! i nie chce!

    OdpowiedzUsuń
  2. hsdgvbjjzhdgikzdh Vicky nie pamięta Luke'a? :O
    masakra! rozdział mi się podoba, nie jest jak taka typowa opowiastka miłosna happy end bla bla
    CZEKAM NA KOLEJNĄ CZĘŚĆ ♥♥♥

    @ciompaa

    OdpowiedzUsuń
  3. sdfghjkljhgfdsd ja już chcę drugą część <33
    Najlepszy ff ever♥

    OdpowiedzUsuń
  4. To było najlepsze fanfiction o Janoskians jakie czytałam! Czekam z niecierpliwością na druga część :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nienienienienienienienienienie ;cc dlaczego? Od teraz nie zasnę dopóki nie zobacze ciagu dalszego ! Nie wytrzymam ;c siedze tu i ryczę ;( jestes wspaniała i Peril jest moją jakby to powiedziec "ostoją" ale DLACZEGO ?! W tej chwili jednocześnie nienawidzę cie i uwielbiam :) ostatni rozdział był chyba najlepszy z najlepszych, a druga część zapowiada się bardzo ciekawie :) mam nadzieje ze niedługo zaczniesz ją pisac, a twoje nowe ff na 100% przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. o mój Boże

    @brooksfvcker

    xD

    Umieram



    zostawcie mnie

    OdpowiedzUsuń

  7. Jak to ona go nie pamieta ?!?!?!?
    Chris to CH*J
    ugh
    to teraz tak ogólnie
    kocham Peril
    Jedno z najlepszych famfiction o Janoskians
    dziękuje Ci za to ff
    czekam na drugą część
    @Laughwithpanda

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dobrze, że będzie 2 część i nie zakończyłaś tego śmiercią Vic :)
    Pozdrawiam i weny do 2 części ff
    Vic <3

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniałe piszesz x

    OdpowiedzUsuń
  10. Ou.. .to było... nie wiem nawet co napisać. Tak bardzo szkoda mi Luke'a. Poświęcił tyle czasu dla niej, a ta go nie pamięta.
    Niesamowicie smutne zakończenie. Oby część 2 pojawiła się szybko, bo jestem ciekawa, czy Vicky wszystko sobie przypomni.
    Pozdrawiam
    Mea

    OdpowiedzUsuń
  11. jej to było takie jasnijdnchjsdbifuwnvfcbws :O kocham twoje ff i już nie mogę doczekać się kolejnej części :) @hugwithidiots

    OdpowiedzUsuń
  12. COOO????!!!! Jak to go nie pamięta?! :(
    Nie mogę się doczekać 2 części. Twoje 2 ff też będę czytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne i wg zazdroszcze pomysłów 😊 @dominika_brooks tt:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże kocham twoje opowiadanie, choć znalazłam je kilka dni temu.
    Nie mogę się doczekać 2 części, a te drugie też będę czytać, mam nadzieję, że ona sobię przypomni Luke'a, bo on jest taki kochany xx tt @butera_twerk

    OdpowiedzUsuń
  15. Moją jedyną reakcją było powiedzenie „tak się nie robi...” 50 razy. Przeczytałam całe opowiadanie w jeden dzień. Naprawdę TAK SIĘ NIE ROBI! Czekam na drugą część mam nadzieje, że pojawi się jak najszybciej, ale to już zależy od ciebie. :( :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Znalazłam to opowiadanie jakiś czas temu,ale dopiero dziś zaczęłam je czytać :)
    Słonko ten fanfic jest boski,cudny,genialny,najlepszy i wgl. Dsnkeiwsddjkeiwsi!! Czekam na nowe opowiadanie i kolejną część Peril. <3
    Zapraszam do siebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam te ff kilka dni temu , ale zapomniałam dodać komentarza a wiem że to bardzo motywuję więc . Ogólnie znalazłam je na wattpadzie gdzie nie jest zakończone .. musielibyście widzieć moją radość jak kilka dni po tym znalazłam je tu zakończone :P Ff jedno z najlepszych nawet mogę powiedzieć że to najlepsze jakie czytałam ;) Ten klimat .. Luke , Jai , Victor no omg.. cudowne <33 Będzie kolejna część ??

    OdpowiedzUsuń